Serdecznie zapraszamy na Sycharowską Adorację Najświętszego Sakramentu, która odbędzie się w Kaplicy Bożego Miłosierdzia przy Parafii Wieczerzy Pańskiej, Lublin Al. Warszawska, w Niedzielę 1 sierpnia o godz 14,55. Po adoracji odbędzie się spotkanie Wspólnoty SYCHAR w jednej z sal, na plebanii. Zapraszamy wszystkich z Ogniska lubelskiego SYCHAR, ale jeżeli ktoś z dalszych stron chciałby do nas zawitać – będzie bardzo mile widziany. Zapraszamy wszystkich, którzy jeszcze nie brali udziału w naszych spotkaniach. Jest czas wakacji, ale od Boga nie ma wakacji. Bóg pragnie towarzyszyć nam każdego dnia i w czasie pracy i w czasie odpoczynku. Szczególnie w tym czasie powinniśmy bardziej się mobilizować i spotykać się na modlitwie.
Jezus powiedział:
„Gdzie dwóch albo trzech gromadzi się w Moje imię, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20)
Św. Jan Paweł II mówił:
„Wymagajcie od siebie choćby inni od was nie wymagali”
Sługa Boży Stefan Wyszyński mówił, powtarzając za Apostołami:
„Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi – odpowiedział Piotr i Apostołowie” (Dz 5,29)
Trwają zapisy do nowej grupy warsztatów „Wreszcie żyć 12 kroków ku pełni życia”! Można zapisywać się pod adresem:
https://www.wreszcie-zyc.net/12-krokow
informacje można uzyskać i pytania należy kierować :
tel: 505 292 801
w.z.fundacja@gmail.com
Potrzeba duszpasterstwa małżonków skrzywdzonych i porzuconych
2012-02-08
autor: Ks. Marek Dziewiecki
Kościół posłany jest do wszystkich ludzi tej ziemi: do świętych i grzeszników, do silnych i słabych, do szczęśliwych i doświadczających rozpaczy. Jedną z najbardziej bolesnych form cierpienia jest cierpienie związane z kryzysem małżonków.
Jeśli ona i on przysięgają sobie wzajemną miłość, wierność i uczciwość w dobrej i złej doli aż do śmierci, jeśli zawierzają sobie nawzajem swój los doczesny oraz los ich dzieci, a później jedno z nich łamie swoją przysięgę, rani, zdradza i odchodzi, to zadaje największy ból, jakiego człowiek może doświadczyć na tej ziemi. Jest to bowiem ból wyrządzony przez osobę, która powinna nas najbardziej chronić i zapewniać nam największe poczucie bezpieczeństwa.
To dobrze, że duszpasterze w Polsce coraz bardziej dostrzegają ten problem i że świeccy, którzy przeżywają kryzys małżeński, pragną zostać objęci większą opieką duszpasterską niż dotąd. Niepokoi mnie natomiast fakt, że zwykle w dyskusjach na ten temat nie czynimy wystarczająco czytelnego rozróżnienia między tymi małżonkami, którzy się rozwiedli, związali z kimś innym i złamali swoją przysięgę małżeńską, a tymi, którzy zostali skrzywdzeni, zdradzeni i opuszczeni, a mimo to z nikim nowym się nie wiążą, gdyż trwają w przyjaźni z Bogiem oraz zachowują wierność złożonej przez siebie przysiędze małżeńskiej. Takie osoby wiedzą, że to, iż małżonek ich skrzywdził i złamał swoją przysięgę, upoważnia je do obrony — w skrajnych przypadkach do separacji małżeńskiej włącznie — ale nie daje im prawa do łamania własnej przysięgi. Obie strony potrzebują szczególnej pomocy duszpasterskiej, ale strona porzucona powinna mieć w tym względzie pierwszeństwo i ma prawo oczekiwać większej pomocy. Jezus zawsze stanowczo stawał po stronie pokrzywdzonych i bronił ich przed krzywdzicielami. Tak stanowczo, że krzywdziciele postanowili Go zabić.
Obserwujemy obecnie bolesny paradoks, który jest rodzajem podporządkowania się niektórych księży „poprawności” politycznej, gdyż w Unii Europejskiej kaci są zwykle bardziej chronieni niż ich ofiary. Najbardziej ewidentnym potwierdzeniem tego zjawiska jest fakt, że prawodawstwo państw Unii Europejskiej nie dopuszcza kary śmierci dla morderców, ale dopuszcza karę śmierci dla dzieci w fazie rozwoju prenatalnego. Są tacy księża, którzy w swoich parafiach tworzą duszpasterstwo osób żyjących w związkach niesakramentalnych, ale nie tworzą duszpasterstwa skierowanego do małżonków skrzywdzonych i porzuconych, którzy pozostają w samotności, gdyż żyją w czystości i trwają w wierności małżeńskiej. Jedna z porzuconych kobiet opowiadała mi niedawno o tym, że jej małżonek pozostawił ją z trójką dzieci i związał się z kochanką, a mimo to jest animatorem w duszpasterstwie osób rozwiedzionych, które zawarły ponowne związki. Ów mężczyzna towarzyszy swojemu duszpasterzowi w różnych wyjazdach rekolekcyjnych i formacyjnych, głosi konferencje w różnych parafiach w Polsce i jest traktowany jako moralny autorytet. Tymczasem dla porzuconej przez niego żony i dla innych osób znajdujących się w podobnej sytuacji, żadna parafia nie oferuje specjalistycznej pomocy duszpasterskiej. To jest poważne zaniedbanie i nieświadome wpisywanie się w politycznie „poprawną” obecnie większą troskę o katów niż o ich ofiary.
Niepokojącym zjawiskiem jest nie tylko zaniedbywanie w trosce duszpasterskiej małżonków skrzywdzonych i opuszczonych przez współmałżonka, ale także jakość duszpasterstwa osób rozwiedzionych i decydujących się na życie w związkach niesakramentalnych. Jezus wyjaśnia nam, że lekarza potrzebują chorzy, a nie ci, którzy się źle mają. Jednak lekarza potrzebują po to, by zdrowieć, a nie po to, by trwać w chorobie. Tymczasem niektórzy duszpasterze zajmujący się osobami, które opuściły żonę czy męża oraz dzieci, prowadzą duszpasterstwo ludzi żyjących w związkach niesakramentalnych w taki sposób, że jest to raczej tworzenie im „duchowego” komfortu trwania w chorobie, a nie stanowcze mobilizowanie ich do zdrowienia, czyli do tego, by powrócili do krzywdzonego małżonka, a w konsekwencji by powrócili także do Boga.
ŹRÓDŁO: http://www.opoka.org.pl//biblioteka/Z/ZR/md_duszp_skrzywdzonych.html
Zapraszamy na stronę Ruchu Wiernych Serc: www.rws.org.pl